We’ve updated our Terms of Use to reflect our new entity name and address. You can review the changes here.
We’ve updated our Terms of Use. You can review the changes here.

Robert Piotrowicz - I Don't Know What Kind of Piece It Is Going to Be / Nie wiem jaki to b​ę​dzie utw​ó​r

from Canti Spazializzati x Radio Żyjnia by Bednarczyk, Biel, FOQL, Głuszek, Hołubowska, Kujawski, Lubieniecki, Piotrowicz, Słyż, Smelczyńska

/
  • Streaming + Download

    Includes high-quality download in MP3, FLAC and more. Paying supporters also get unlimited streaming via the free Bandcamp app.

      name your price

     

about

PL:
8 kanałów, długość nieznana

"Nagle zdało się czuć wicher, który napełnił ruchem cały dom"

Maksymalizując marzenie o przestrzeni można się boleśnie zawieść, ale też doznać ekscytujących korzyści. Określone rozłożenie drgań powietrza – intencjonalne zestrukturalizowanie go w trójwymiarze – prowadzić może do całkowitego zneutralizowania krytycznej roli oparcia ciała o grunt. Gdy medytująca postać unosi się nad ziemią, porusza się swobodnie w układzie zmieniających się – lub nie – drgań, współistnieje fizycznie z projektowanym z wielu źródeł dźwiękiem.

Patrząc – tak, patrząc! – na wyłaniający się obiekt dźwiękowy, doświadczamy jego jedynej realnej reprezentacji. Zostawiając na boku dyskusję o dźwięku o charakterze dokumentującym – będącym zapisem konkretnego układu – mamy do czynienia z właściwym realnym zjawiskiem, odbywającym się wyłącznie w danej przestrzeni. Nasz dźwięk ma nie tylko złożony kształt, lecz również zasięg. To ciało które wyklucza, obejmuje, ale to też ciało, po którym można spacerować, przeturliwać się, przeczołgiwać. Można to ciało też przetańczyć, albo wespół tańcować. Przy czym, mówiąc o tańcu, mamy na myśli cielesne dzielenie przestrzeni z obiektem dźwiękowym. Sam na sam z układem drgań, w parach, trójkątach czy bardziej liczebnych grupach osób. Taniec poszerzamy o każde fizyczne uczestnictwo, nie koncentrując się wyłącznie na transowym replikowaniu układu mniej lub bardziej regularnych powtórzeń jakiegoś wymiaru naszej nieustannie zmieniającej choreografię bryły. Powtórzenie czy rytm nie będzie naszym jedynym azymutem, ale dodatkowo będzie to energia i gęstość elementów penetrujących przestrzeń.

Do widzialności dźwięku, jego wizualnej semiotyki nawiązywać mógł Fryderyk Nietzsche. Jak wskazują nie tak już nowe badania (Annual Conference of The Friedrich Nietzsche Society, Manchester, 1996), bezpośrednią przyczyną śmierci filozofa była raczej obezwładniająca go choroba psychiczna, a nie, jak wcześniej twierdzono, kiła. Nietzsche skarżył się też w tym okresie na silne bóle oczu. To nadwyrężenie zmysłów powiązać możemy z rewolucją, jakiej filozof dokonywał wtedy w swojej myśli. George Bataille napisał o jego chorobie: człowiek wcielony również musi oszaleć. Czy ogromna wyobraźnia niemieckiego filozofa pozwoliła mu w ostatnich latach życia „widzieć” dźwięk? Czy obrazy i dźwięki, które powstawały w jego wyobraźni, konfliktując się z potokami myśli, nie pogłębiły jego obłędu, a zbolałe oczy zwróciły się do tego skonfundowanego wnętrza? Być może Nietzsche nie zaznał spokoju do końca życia właśnie dlatego, że widział obrazy fonemów własnych myśli.

Czy nie widzimy lub przestaliśmy widzieć dźwięki, aby zachować zdrowie psychiczne? Przykład Nietzschego nie powinien być dla nas odstraszający i nieroztropnie byłoby traktować ten kliniczny przypadek zaburzeń psychicznych jako chorobę współistniejącą – tak groźnie dziś brzmiący termin. Być może, gdyby nie choroba, Nietzsche byłby w stanie przedstawić nam spójną teorię wizualności dźwięku, tym bardziej, że jako poeta i kompozytor bez wątpienia miał do tego kompetencje. Zobaczmy taki oto obraz: owo ubogacone o tak kardynalne doznania estetyczne niepowstałe dzieło, porusza wyobraźnię społeczeństw. Pionierska myśl filozofa przedostaje się do świadomości społecznej i dominuje w recepcji autora (daleko w tle pozostawiając insynuacje, że był on prekursorem ideologii łaszących się do niego zbrodniczych totalitarystów). Rozbudowane wspólnotowe – ale też jednostkowe – doświadczenie dźwiękowego ciała staje się normalną praktyką, nie tylko odświętną, a także codzienną.

Tylko czy potrzebujemy do tego „zdrowego” Fryderyka?



Robert Piotrowicz – kompozytor, autor słuchowisk, instalacji dźwiękowych (Berlin, Wiedeń,
Praga, Lwów, Warszawa), muzyki do filmów i przedstawień teatralnych, współtwórca festiwalu i oficyny wydawniczej Musica Genera. Jako muzyk współpracował z takimi czołowymi postaciami muzyki improwizowanej i elektroakustycznej jak Anna Zaradny, Burkhard Stangl, Jérôme Noetinger, C. Spencer Yeh, Kevin Drumm, Valerio Tricoli, Oren Ambarchi, Zbigniew Karkowski, Lasse Marhaug, Tony Buck.
www.robertpiotrowicz.net



ENG:
8 channels, length unknown

"Suddenly you could feel a whirlwind that set the whole house in motion"

Maximising the dream of space may lead to painful disappointment, but also to exciting benefits. A specific distribution of air vibrations – this intentional structuring of the air in three dimensions – can result in the complete neutralisation of the critical function of basing the body on the ground. When a meditating figure floats above the ground, moving freely in a system of changing – or not – vibrations, it co-exists physically with sound projected from multiple sources.

By looking – yes, looking! – at the emerging sound object, we experience its only real representation. Leaving aside the discussion about sound as a documentary medium – a record of a particular structure – we are dealing with the actual real phenomenon, occurring solely in a given space. Not only is our sound complex in shape, but also in range. It is a body that engages, embraces, but it is also a body on which you can walk, roll, crawl. You can dance around the body, or dance with it. Speaking of dancing, we mean the physical sharing of space with a sound object. Alone with the system of vibrations, in pairs, triangles or more numerous groups of people. We extend dance to every physical participation, not concentrating exclusively on the trance replication of the pattern of more or less regular repetitions of a certain dimension of our body that constantly changes its choreography. Repetition, or rhythm, shall not remain our only azimuth; the other ones will be energy and density of elements penetrating the space.

The visibility of sound and its visual semiotics may have been referred to by Friedrich Nietzsche. As the most recent research indicates [Annual Conference of The Friedrich Nietzsche Society, Manchester, 1996], the direct cause of the philosopher's death was rather an overwhelming mental illness than syphilis, as it had been previously believed. Nietzsche also complained about severe eye pain during that period. This sensory strain can be linked to the great revolution that was taking place in his philosophical system at the time. George Bataille wrote about his illness: "man incarnate must also go mad". Did the German philosopher’s great imagination allow him to "see" sound in the final years of his life? Didn't the images of sound that emerged in his imagination, conflicting with the streams of thought, deepen his madness, and his aching eyes simply turned towards this confused inner self? Perhaps it was precisely because Nietzsche saw the images of the phonemes of his own thoughts that he did not find peace for the remaining part of his life.

Do we not see or have we stopped seeing sounds in order to maintain mental health? Nietzsche's example should not deter us, and it would be unwise to regard this clinical case as a co-existing illness - a term so scary today. Perhaps, if it were not for his illness, Nietzsche would have been able to introduce a consistent theory of sound visuality – all the more so because, as a poet and composer, he was undoubtedly competent to do so. Let's consider the following image: this unrealized work, enriched with such cardinal aesthetic sensations, stirs the imagination of societies. The philosopher's pioneering thought reaches the social consciousness and this is what dominates the author’s reception (thus making the insinuations that he was the forerunner of ideologies held by criminal totalitarians who would fawn all over him fade into the background). The expanded collective – as well as individual – experience of the sonic body becomes a common activity, practised not just on special occasions, but also in everyday life.

However, do we need "healthy" Friedrich to do so?


Robert Piotrowicz – composer, author of radio dramas, sound installations (Berlin, Vienna, Prague, Lviv, Warsaw), music for film and theatre productions, co-founder of the Musica Genera festival and publishing house. As a musician, he has collaborated with leading figures of improvised and electroacoustic music, including Anna Zaradny, Burkhard Stangl, Jérôme Noetinger, C. Spencer Yeh, Kevin Drumm, Valerio Tricoli, Oren Ambarchi, Zbigniew Karkowski, Lasse Marhaug, Tony Buck.
www.robertpiotrowicz.net

credits

from Canti Spazializzati x Radio Żyjnia, released November 9, 2020

license

all rights reserved

tags

about

Sound Art Forum / Canti Spazializzati Wroclaw, Poland

contact / help

Contact Sound Art Forum / Canti Spazializzati

Streaming and
Download help

Report this track or account

If you like I Don't Know What Kind of Piece It Is Going to Be / Nie wiem jaki to będzie utwór, you may also like: